silart pisze: 2022-01-10, 10:49Trudno mi sobie wyobrazić co się stało.
 
Mogłem napisać od razu... 
1) TX gotowy do ładowania, z odciągniętą, zabezpieczoną na grzechotce dźwignią;
2) ładowanie na stanowisku, w pozycji leżącej, wydawać by się mogło, że w 100% bezpiecznie;
3) TX się wyślizguje z dłoni, robi obrót o 180 stopni wokół własnej osi i dostaję końcówką dźwigni ładowania w oczodół (pół biedy, że nie w oko). 
Karabinek 
wciąż zabezpieczony i niezaładowany a ja mam rozciętą powiekę  
 
 
Nauczka na przyszłość: uważać, uważać i jeszcze raz uważać.